JP 009: Noclegi w podróży: Podcast, Wpis i Zdjęcia ;)

Gdzie nocować w czasie podróży? Nasze miejsca kosmiczne, zwykłe i niezwykłe… i dlaczego nie lubimy hoteli 😉

Na samym dole wpisu czeka na Ciebie podcast! 🙂

Poruszyliśmy temat… rzekę 😉

Podróżujemy razem odkąd się znamy, już ponad 12 lat, a co ściśle wiąże się z podróżami, to noclegi! 😉 Kiedy podróżowaliśmy autostopem, spaliśmy tam, gdzie się dało… 😉 toaleta na stacji benzynowej, jedyny kawałek trawy na parkingu dla tirów w Belgii, czy bus kierowcy, który nas wiózł. Gdzie było można, tam się spało. Do dzisiaj z wielkim sentymentem wspominamy noclegi w akadmiku Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego, ale o tym powinien powstać chyba zupełnie oddzielny podcast i wpis, bo to jest doświadczenie nierówne niczemu innemu! 🙂

Później zaczęliśmy bardziej świadomie wybierać noclegi, z lepszym lub gorszym skutkiem… sporo naszych wyjazdów polegało na spontanicznym szukaniu noclegów z dnia na dzień (prawie cała nasza 10-miesięczna podróż), a były  też i takie, do których byliśmy skrupulatnie przygotowani ze 100% wcześniejszą rezerwacją miejsc.

I wiesz co?

Nie ma idealnych rozwiązań. Czasem spontan jest super, a czasem bywa frustrujący. Wcześniejsze rezerwacje dają więcej czasu podczas podróży, ale również ją ograniczają, bo czasami fajnie by było gdzieś pobyć dłużej, a gdzieś indziej krócej.

Jedno jest pewne. Warto i trzeba próbować różnych rzeczy. Nie bać się doświadczać. Otwierać na ludzi. Ufać… i warto poszukać ciekawych miejsc noclegowych, niekoniecznie zwykłych, po których nie pozostają praktycznie żadne wspomnienia… w końcu jedziesz gdzieś a nocleg jest ważną częścią tej podróży, i tak czy siak za niego płacisz! Warto pytać ludzi… można poznać nie tylko lokalne informacje o fajnych miejscach, ale można naprawdę poznać ludzi, a to wielka wartość w podróży! 😉

W podcaście, który możesz posłuchać opowiadaliśmy o naszych wspomnieniach z różnych miejsc… od kosmicznych, totalnie odjechanych, przez zwykłe i zarazem niezwykłe aż po nasze ulubionie… poruszyliśmy też temat hoteli z pięcioma gwiazdkami i naszej subiektywnej opinii… będzie nam miło jeśli podzielisz się swoimi przemyśleniami w komentarzu poniżej 😉

Zagadaliśmy się i zapomnieliśmy dodać kilku miejscówek… uzupełnię je tutaj w tym wpise 😉 Przygotowaliśmy też trochę zdjęć z części z miejsc, o których mówimy w podcaście! 😉

Gravina in Puglia, nasze włoskie totalne zaskoczenie!

Jeśli chcesz więcej dowiedzieć się o tym regionie, zapraszam tutaj!

To tu na śniadanie właściciel naszego mieszkania polecił nam lokalną kawiarnię na cudnym piazza nieopodal… z obłędnym chrupiącym cornetto (włoskim rogalikiem) z gorącą, wylewającą się czekoladą i czarnym, megamocnym espresso… było tak pysznie i tak cudnie, że nie zrobiliśmy żadnego zdjęcia. Są czasem takie chwile, kiedy nie myśli się o wyciąganiu aparatów… i wciąż cenię bardzo te chwile! 🙂

 

 

Stany… i sporo miejsc rezerwowanych przez serwis airbnb.com. Serwis powstał w Stanach i w naszym odczuciu to właśnie tam czujemy ducha airbnb. W Europie również z niego nie jeden raz korzystaliśmy i tutaj odbywa się to w zasadzie tak samo jak przez booking.com. Po prostu, wynajmujesz mieszkanie na kilka dni. W Stanach… mieszkasz z kimś albo w czyimś mieszkaniu, i naprawdę poznajesz lokalne życie, ludzi i historie. Ludzie, z którymi mieszkasz i kontaktujesz się są ciekawi również Ciebie… i sami opowiadają o sobie, swojej okolicy. W Stanach też zdarzyło nam się pomieszkać w wyjątkowo interesujących miejscówach…

Nowy Jork, Manhattan…

Wynajęliśmy pokój u pary amerykańskiej… spędzaliśmy z nimi praktycznie każdy wieczór. Umawialiśmy się na wspólne gotowanie obiadu i spacer po parku, w którym kilka miesięcy później brali ślub (w tradycji hinduskiej:) (ale nie udało się niestety, ponieważ wybyliśmy z miasta na cały weekend, a później już odjeżdżaliśmy).

 

 

Kalifornia – Yosemite

Słynne ranczo pośrodku niczego, z klimatem jak z horrorów amerykańskich….

 

 

 

 

 

Droga dojazdowa do ranczo… do dzisiaj się zastanawiamy nad ideą tej kanapy tam 😉

 

Park Yosemite i największe drzewa na świecie, sekwoje 🙂

 

 

 

Ranczo:

Takie jedyne zdjęcie wnętrza mamy. Zamazane, ale chcieliśmy Wam pokazać klimat 😉

 

Kalifornia – Cool Bus, Monterey

Jak to jest spać w żółtym autobusie szkolnym z joginami obok i zepsutymi produktami na śniadanie? 🙂 Posłuchajcie podcastu!

A tu dom joginów 😉

 

 

 

 

Kuchnia… którą wspominamy w podcaście… w której mogliśmy częstować się wszystkim „co się tylko nadaje do zjedzenia”. A to bus, w którym spaliśmy 😉 a obok nasz wypożyczony samochód.

Dla Kalinki… raj 😉 A w nocy kolorowe światełka w busie…

Kalifornia – San Francisco

Tu również wynajęliśmy pokój w prywatnym mieszkaniu u Reginy, z którą spędzaliśmy w salonie każdy wieczór rozmawiając na przeróżne tematy o Stanach, ale nie tylko… 🙂

 

A tak wygląda to samo miejsce z drugiej strony obiektywu, z którego można podziwiać Golden Gate Bridge 😉


Utah – nasz ukochany stan

Śniadanko pod namiotem 😉 to tam, gdzie w środku nocy uciekaliśmy przed burzą do samochodu…

Arches National Park w Utah.

Krajobrazy urzekające…

 

Ranczo w Boulder, w stanie Utah, dosłownie pośrodku niczego, bez zasięgu!

A tak wyglądała ta kosmiczna droga dojazdowa do rancza 😉

Patrząc w lewo… takie widoki … i naprawdę niczego nie ma wokół.

Jedyna restauracja otwierana w sezonie letnim z ekologicznym jedzeniem (i opcjami wegańskimi!)

Tabliczka w sklepie w miejscowości oddalonej o kilkadziesiąt mil od Boulder, w której łapaliśmy zarówno zasięg jak i Internet … 😉 co było wyzwaniem w tamtej okolicy! Były dwa sklepy… do jednego chcieliśmy wrócić po świeże owoce i okazało się, że na chwilę został zamknięty. Powód?


Sardynia

A to miejsce, o którym zapomnieliśmy wspomnieć w podcaście. Dom bez adresu! 😀 Po co adres w ogóle skoro można trafić do tego domu na podstawie długiego opisu dojazdu po włosku??? 🙂

Po ponad półgodzinnych poszukiwaniach kościoła, przy którym mieliśmy skręcić do domu (a który jak później się okazało kościołem nie był, a maleńską kapliczką, niewidoczną z drogi, bo schowaną za gąszczem drzew! szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia tego „kościoła” :)), skontaktowaliśmy się z właścicielem, który wyjechał po nas do najbliższej restauracji… 😉 później trafialiśmy już sami.

Domy tam naprawdę nie mają adresu. Koło tego kościółka – kapliczki znajdowało się kilkadziesiąt skrzynek na listy.. to tam wrzucał je listonosz i nie fatygował się dalej. Och Italia! I tak ich kocham! 😉

 


Włochy Alpy

A to jedno z najpiękniejszych miejsc, z cudowną energią i serdeczną gościnnością właścicieli… którzy sami przygotowywali na każde śniadanie po trylion słodkości (tak, włoskie śniadania dosłownie są na słodko…. ciastka, ciasta, ciasteczka… i to ekologiczne! Idź precz dieto… przecież w takiej atmosferze wszystko jest zdrowe!)

 

 

 

 

Verona w październiku

Cudowna Verona, otulona jesienną mgłą… urzekająca! I nasz gospodarz, cudowny człowiek, polecam bardzo… każdego traktuje z taką życzliwością i otwartym sercem, że aż chciałoby się tam być, i być, i być….


Cinque Terre

Ach te włoskie adresy… po co mieć adres, skoro dom i tak się znajduje na skraju wielkiej przepaści i żeby do niego dojechać, nie trzeba pić żadnej kawy, ciśnienie podnosi się do maksa, wąskie (naprawdę wąskie!) i kręte (zakręty o 180 stopni co chwilę) trasy prowadzą do wiejskiego domku z takim widokiem… i przyprawiają o totalny i dosłowny zawrót głowy (tym razem to i Kamilowi nawet, który kierował, było niedobrze).

Pierwszego dnia wyjechała po nas właścicielka… a ponieważ była noc, następnego dnia okazało się, że wcale nie ma jednej drogi do tego domu, a jest ich kilka… wąskich, na skraju przepaści… 😉 w końcu ogarnęliśmy się i tam.

Wspomnienia są na tyle cudne, że wrócilibyśmy tam jeszcze. Cały ten region Włoch jest wyjątkowy… nie tylko znane na całym świecie Cinque Terre, ale pobliskie miejscowości jak Chiavari czy Sestri Levante…

 

 

 

Udało Ci się dosłuchać do końca? 🙂

Jeśli Ty masz swoje ulubione miejsca noclegowe i chętnie się nimi podzielisz, będzie nam super miło! 🙂

Serwis airbnb polecamy z całego serducha – gdy klikniesz w airbnb czeka na Ciebie specjalna zniżka na pierwszą rezerwację!

 

 

 

Blog Wagarowicze.pl to nie tylko strona o tym, jak najlepiej nauczyć się słówek i gramatyki, i jak mówić swobodnie po angielsku, uwzględniająca najnowsze doniesienia ze świata neurobiologii, to także i przede wszystkim społeczność otwarta na poszerzanie horyzontów myślowych.

Zabieramy Cię na wagary i pokazujemy inną stronę tego, co zostało utarte. Zabieramy w podróż szlakami mniej uczęszczanymi, a jednak wartymi zachodu. Mówimy o tym, o czym nigdy nie powiedzą Ci w szkole, o tym, jak pokonać strach przed mówieniem, na czym w ogóle nauka polega, a także czym jest fajnie życie, wolne od stresu i lęku, o podróżach, wolności (także) finansowej i o tym, że nie trzeba w ogóle do szkoły chodzić, żeby coś w życiu osiągnąć.

Szalenie prawdopodobnym jest, że po tym, czego się tu dowiesz, Twoje życie nigdy nie będzie takie jak wcześniej, więc wchodzisz na własne ryzyko ;-)

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mów swobodnie, myśl po angielsku i odkrywaj z nami świat!